biglogo archivum

Przez wiele lat wyprawy turystyczno-poznawcze Polsko-Węgierskiego Stowarzyszenia Kulturalnego w Érdzie prowadziły głównie do południowo-wschodniej Polski. To naturalne, gdyż na tych terenach spotykamy się z ogromem śladów, pamiątek węgierskich.

Obszary na  pograniczu polsko-węgierskim sprzed traktatu w Trianon, nie tylko historycznie, kulturowo ale gospodarczo łączyły ściśle nasze oba kraje i narody.
Tegoroczną wyprawę zorganizowaliśmy również w te strony: na tereny dawnej Galicji, idąc dalej, poznając nowe miejsca dawniej wyznaczonego celu.
Podczas tegorocznej wycieczki złożyliśmy hołd poległym podczas  I wojny światowej, w 100 rocznicę jej wybuchu. Odwiedziliśmy miejsce pobytu Balinta Balassiego i oczywiście pielgrzymowaliśmy do św. Kingi w Starym Sączu.
Pogoda również nam sprzyjała, nigdy nie padało tam gdzie jechaliśmy!
Przekroczyliśmy Niskie Karpaty mając nadzieję zobaczyć panoramę Wysokich Tatr, ale tym razem nie udało się, gdyż niski pułap chmur  zasłonił je zupełnie.
Na Górnych Węgrzech odwiedziliśmy zamek w Starej Lubowni. Zamek dowodzony przez polskiego starostę, przez przeszło 300 lat, odgrywał bardzo ważną rolę, gdyż stąd zarządzano zastawionymi przez króla Zygmunta, spiskimi miastami.
Łatwy dla każdego spacer po zamku, z licznymi  turystycznymi atrakcjami: odnowionymi wnętrzami, piwnicami jest prawdziwą atrakcją dla miłośników zamków. I co bardzo ważne: indywidualnie zwiedzający turysta dostaje do ręki przewodnik również w języku  węgierskim!
Na podzamczu znajdujący się skansen jest również atrakcją, dzięki której poznajemy życie wsi na Górnych Węgrzech.
W Polsce tegoroczną bazą był Nowy Sącz.
Liczące 84 tysiące mieszkańców dziś miasto, świetlane lata swojej historii zawdzięczało handlowi z Węgrami: wymieniając węgierską rudę żelaza na polską sól.
Dziś jest znaczącym się centrum handlowym i przemysłowym Polski.
Na wniosek przewodnika zmieniliśmy nasz plan ( i jak dobrze): wielodniowe opady deszczu rozmyły drogi, dojazdy do domów.
Do Limanowej pojechaliśmy następnego dnia, potem zwiedzanie Nowego Sącza. Gdybyśmy nie posłuchali przewodnika, oberwanie chmury „przywitałoby” nas  w mieście. Tak widzielismy tylko jego skutki.                                                                                                                                                
W Limanowej –Jabłońcu znajduje się jeden z najpiekniejszych, jeżeli o cmentarzu można tak mówić, cmentarz poległych w Polsce bohaterów węgierskich. Tu w Jabłońcu pochyliliśmy głowy nad grobem pułkownika Ottmára Muhra, dowódcy „husarów” z Sopronu, króry zginął w grudniu 1914 roku i zadość czyniąc jego woli, pochowano go tu gdzie odszedł.
Składając wieniec, zapalając znicze, odśpiewując hymny obydwu narodów, oddaliśmy hold poległym bohaterom.
Po symbolicznej „uroczystości” wróciliśmy do Nowego Sącza, gdzie poznaliśmy rynek, kościoły, urząd miejski. Do przepieknej sali obrad rady miasta, dostaliśmy sie dzięki naszemu wspaniałemu przewodnikowi. Tu słyszeliśmy wzruszającą opowiść o burmistrzu miasta, który sprawował władzę w czasie kiedy hitlerowskie wojska zajęły miasto.
Ruiny zamku sądeckiego obejrzeliśmy z autobusu, ale rynek i okolice, kościoły odwiedziliśmy i zapoznaliśmy się z ich historią.
Pani Dominika Kroczek– przewodnik PTTK,  zrobiła nam niespodziankę, zawożąc nas do Paszyna –malutkiej wsi pod Nowym Sączem, gdzie poprzedni proboszcz parafii założył muzeum sztuki naiwnej, prymitywnej. Przewodnikiem po muzeum był obecny proboszcz  ks. Jerzy Bulsa, który z niebywałą serdecznościa przyjął węgierską grupę.
Następną niespodzianką tego dnia było spotkanie z arcybiskupem Zygmuntem Zimowskim, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia, który przejazdem odwidzając Paszyn i parafię, powitał i pobłogosławił naszą grupę! I, oczywiście, pozdrowił wszystkich Węgrów, którzy kochają Polaków.

Wieczorem powitaliśmy w naszym gronie Magdalenę Ponurkiewicz, która z wielką miłością i entuzjazmem zaprezentowała swoja książkę o Węgrach, do której przedmowę napisał István Elek, który od II. wojny światowej żyje w Gdańsku. Po prezentacji książki Magdaleny Ponurkiewicz powitał nas asystent posła ziemii sądeckiej - Piotra Naimskiego – Janusz Hasior. A na koniec bogatego we wrażenia i miłego wieczoru przedstawiliśmy się sobie .

Następny dzień zwiedzania zaczęliśmy od zapory wodnej na Dunajcu w Rożnowie: sztuczne jezioro, praktycznie objechaliśmy dookoła. Zrobiliśmy krótki spacer nad jeziorem, potem przejeżdzajac obok ruin rożnowskiego zamku dotarliśmy do pałacu w Rożnowie, spacerujac wokół wałów obronnych. Sam pałac widać jest w miarę w porzadku, unikatowy system fortyfikacji  czeka na swoją kolej!
Ciesząc oczy pięnym krajobrazem dotarliśmy do drugiego najważniejszego miejsca z punktu widzenia Węgrów, do zamku w Dębnie. Tu Balint Balassi spędził dłuższy okres czasu, tu napisał cykl wierszy pt. Célia -  poświęconych Annie Szárkándi, żonie Franciszka Wesselényego. Zamek jest przepiękny, sale są gustownie urządzone i pielęgnowana jest  pamięć o Balassim. Przy tablicy B.Balassiego złożyliśmy wieniec, odśpiewaliśmy również tutaj oba hymny i  odczytany został jeden z wierszy, z cyklu Célia. Po krótkiej uroczystości wypróbowaliśmy wspaniałą akustyke  zamkowego dziedzińca. Nie tylko nasi przewodnicy dali popis swych możliwości, ale i my również. Niezapomnianym elementem zwiedzania zamku była  sala balowo-koncertowa, gdzie Károly Honvéri - członek naszego stowarzszenia miał możliwość zagrać ulubioną pieśń na 150 letnich organach. Było to wspaniałe przeżycie dla wszystkich zwiedzających.
Z Dębna udaliśmy się  do zamku-pałacu w Nowym Wiśniczu – gdzie przeżyliśmy małe rozczarowanie.
Imponujących rozmiarów wiśnicki  pałac na zewnątrz  jest w dobrym stanie,  w środku prowadzone są prace remontowe , czeka na odpowiednie wyposażenie. Nie był to zły podmiot do zwiedzania, ale większe były nasze oczekiwania. Na koniec zwiedzania z wielkim zainteresowaniem obejrzeliśmy makiety tych polskich zamków , które już odwiedziliśmy. Z pałacowego tarasu roztacza się przepiękny widok na okolice.
Wszyscy poznali nazwisko Jana Matejki, którego dom-muzeum znajduje się w pobliżu zamku.
Troskę już zmęczeni przybyliśmy do Lipnicy Murowanej. Po drodze byliśmy biernymi uczestnikami wspaniałej uroczystości przeprowadzania obrazu Chrystusa Miłosiernego do sąsiedniej parafii.
Drewniany kościółek (wpisany na listę światowego dziedzictwa) w Lipnicy Murowanej wprowadził w zachwyt wszyskich zwiedzających. Na zakończenia dnia, nieprzewidzianą atrakcją, było obejrzenie 49 letniego Wartburga –cacka.
Wracając „do bazy” rzuciliśmy spojrzenie na ruiny zamków w Czchowie i Tropsztynie.

Czwartego dnia naszego pobytu na ziemi sadeckiej, wiele osób wcześnie rano, samodzielnie,  odwiedziło nowoczesny kościół znajdujący się w sasiedztwie hotelu. W drodze powrotnej do domu zatrzymaliśmy się w Starym Sączu. Okazało się, że przynajmniej połowa z uczestników tegorocznej wyprawy nie była jeszcze w Starym Sączu, stąd rynek, klasztor s. Klarysek i dom św. Kingi były dla nich nowością. Przed mszą świętą zawędrowaliśmy do kaplicy św. Kingi i bijącego tam zródełka. Wszyscy przemyli oczy wodą zródlaną, gdyż tradycja mówi o cudotwórczej sile niniejszej wody. Złożyliśmy wieniec przy pomniku św. Kingi, a po tej małej uroczystości wzięliśmy udział we mszy świętej, na której kapłan ze szczególna serdecznościa powitał nasza grupę.
Wracając na Węgry przez Kieżmark odsłoniły się przed nami i Wysokie Tatry. Był to wielce oczekiwany moment przez nas wszystkich. Po drodze obejrzeliśmy kościół w Strażkach (Nagyőr), a w Kieżmarku był czas na krótki spacer po mieście, odwiedzenie zabytkowych kościołów ewangelickich i z zewnątrz kieżarskiego zamku W  planowanym czasie wróciliśmy do Budapesztu i do Érdu, tak, że członków stowarzyszenia z Nyíregyháza, „wsadziliśmy na pociąg” w Hatvan.
Ponownie wróciliśmy do domu pełni nowych wrażeń, nowych informacji. Godnie oddaliśmy hołd poległym w czasie I wojny światowej, pokłoniliśmy się św. Kindze i zakończyliśmy odwiedzenie miejsc pamiątkowych związanych z Balintem Balassi.
Jesteśmy przeświadczeni o tym, ze żywą jest przyjzń polsko-węgierska.
W przyszłym roku znowu odwiedzimy Polskę.

(inf. Érd PWSK)

                  

Kontakty

Ogólnokrajowy Samorząd Polski na Węgrzech
1102 Budapest, Állomás u. 10.
tel: 36-1/261-1798, 36-1/260-7298
fax: 36-1/909-28-56
e-mail: olko@polonia.hu 

Instytucje OSP 
PDK  |  OUSPiP  |  PIBiM

Rzecznik narodowości polskiej

Dr. Rónayné Słaba Ewa
Lengyel Nemzetiségi Szószólói Iroda
1055 Budapest, Kossuth Lajos tér 1-3.

 

Początek strony