Północno – Wschodnie Węgry. Nieopodal granicy węgiersko-słowackiej na terenach Parku Narodowego Aggtelek pozostały ruiny Derenku, miejsca uważanego na Węgrzech za najstarszą polską wieś. Miejsca, które raz w roku ożywa. Z całego województwa miskolckiego, ale też ze Słowacji no i z Polski przybywają tam odpustowi pątnicy.

7 sierpnia na doroczny odpust polonijny, na ruinach nieistniejącej już na mapie Węgier dawnej polskiej wsi Derenk na wzgórzu, przy kaplicy gdzie kiedyś stał kościół p.w. Tadeusza Judy, a gdzie 22 lata temu postanowiono polską kapliczkę, przy ołtarzu spowitym zielenią Parku Narodowego Aggtelek przybyli potomkowie Drenczan, ich węgierscy przyjaciele, goście z Polski wśród nich górale z okolic Białki Tatrzańskiej, a wraz z nimi badacz dziejów drenczan, etnograf dr Janusz Kamocki z Krakowa, rzecznik narodowości polskiej w Zgromadzeniu Narodowym Węgier dr Csúcs Lászlóné Halina, przedstawiciele polskich samorządów narodowościowych głównie z woj. BAZ , ale także z Szolnoku i Budapesztu z przewodniczącą Ogólnokrajowego Samorządu Polskiego na Węgrzech dr Rónayné Słabą Ewą na czele, obecna była dyrektor Polskiego Ośrodka Kulturalno - Oświatowego Monika Molnár oraz dyrektor Polskiego Instytutu Badawczego i Muzeum w Budapeszcie Piotr Piętka, duchowieństwo, polscy, węgierscy i słowaccy turyści. Ty razem przy nadzwyczaj sprzyjającej aurze odbyła się polsko-węgierska msza święta odpustowa sprawowana przy współudziale proboszcza Polskiej Parafii Personalnej na Węgrzech ks. Krzysztofa Grzelaka SChr.
Na cmentarzu po krótkiej modlitwie za dusze spoczywających tam drenczan złożono wieńce i kwiaty, a na polanie jak zawsze rozbito namioty i z serdecznością przyjmowano gości, a wszystkiemu temu towarzyszyły polskie, polonijne i węgierskie zespoły folklorystyczne, rozmowy, wspomnienia i nadzieje na kolejne drenczańskie odpustowe spotkania.
(b. fot. KB)