80. rocznica wybuchu II wojny światowej w Polsce. Na Węgrzech odbywa się wiele spotkań wspomnieniowych. Jedno z nich w Tata. 1 września na cmentarzu miejskim przy ul. Almási  gdzie spoczywają prochy polskich żołnierzy przy grobowcu Rodziny Brosiów i mogile Viktora Bartosovszkyego za sprawą Oddziału PSK im . J.Bema i SNP spotyka się miejscowa Polonia.

W asyście szumu cmentarnych drzew kładą kwiaty, zapalają znicze, wspominają o żołnierzu AK dr Kościuszkowej, kpt 18 Pułku Piechoty, żołnierzu AK Tadeuszu Kulczyckim, Janie Bolesławie Kulczyckim ppor 22 Pułku Ułanów, żołnierzu AK i chyba jednym najbardziej znanych (wizerunkowo) w relacjach polsko-węgierskich Viktorze Bartosovszkym  - to ów żołnierz w białym  mundurze, a obok porośnięta bluszczem jego mogiła.     

Viktor Bartosovszky urodził się w 1909 roku w Nyustya (obecnie Słowacja). Po ojcu był Polakiem. Do 1932 roku przebywał na Węgrzech, ukończył studia w Sopronie, z zawodu był inżynierem leśnictwa i geodetą. Jego językiem ojczystym był węgierski. Z Węgier wyjechał za pracą do Polski, znał język i posiadał obywatelstwo polskie, a więc nie było przeszkód w znalezieniu sobie tam miejsca. Pracował jako zarządca majątku hrabiów Żeleńskich w Wysokiej koło Jordanowa. Przyszedł rok 1939   wtedy zaciągnął się do polskiego wojska i w okolicach Rahó na Rusi Zakarpackiej  w 1940-tym  przekroczył polsko-węgierską granicę. Ożenił się i na zawsze pozostał na Węgrzech. Całe jego węgierskie życie związane było z leśnictwem. W 1949 roku osiadł w Tata, gdzie w 1977 roku zmarł i spoczął na cmentarzu przy ulicy Almási.  Szerzej o Viktorze Bartosovszkym można czytać w 114  nr naszego "Głosu Polonii".

(inf. GP-B, fot. arch., SNP-Tata)